Rok 2019 minął mi na przeprowadzkach oraz rozwoju zawodowym. Był intensywny pod względem poznanych osób, przeżyć i doświadczeń. Myślę, że to, co kształtuje ludzi, to właśnie momenty, w których próbujemy nowych rzeczy, czerpiemy z dobrych i złych chwil. U mnie tych dobrych było więcej, dzięki wspaniałym ludziom, z którymi przebywam na co dzień i których spotykam na swojej drodze. Czas więc na podsumowanie roku 2019!
Doświadczenia zawodowe
Ten rok był obfity w konferencje, nie tylko te gamedevowe, lecz również dotyczące szeroko pojmowanego IT. Był też przełomowy – polubiłam przekazywać swoją wiedzę i spojrzenie na branżę gier innym! Podsumowanie roku nie bez przyczyny więc jest zdominowane przez wydarzenia, w których przekazywanie wiedzy jest ważnym aspektem.
Konferencje
O tym, czy warto jeździć na konferencję już pisałam, poniżej więc tylko krótki skrót wydarzeń z tego roku.
-
4Developers – czyli warszawska edycja konferencji poświęcona interdyscyplinarnemu podejściu do programowania. Obecnych jest w niej kilka ścieżek; z boleścią jednak stwierdzam, że gamedevowej brak. Jest to świetne miejsce, by poznać programistów z szeroko pojmowanego IT i zderzyć się z biznesowym pojmowaniem programowania.
-
Pixel Heaven i Pixel Connect – o ile pierwsze wydarzenie jest adresowane do wszystkich interesujących się grami, nadal z sentymentem wspominających czasy 8 i 16 bitowców i klimaty retro, to Pixel Connect jest adresowany przede wszystkim do osób widzących gamedev od kulis: wydawców, developerów i mediów. Na obydwóch wydarzeniach byłam zadowolona z poziomów wykładów na których byłam – ciekawe case studies, powiew nostalgii oraz nowe znajomości – czyli kwintesencja tego, czego oczekuję po konferencjach.
-
Digital Dragons – niewątpliwie jedna z dwóch konferencji, którą powinno się zaliczyć, jeśli chcemy zacząć robić gry. Digital Dragons nie tylko ma wiele wartościowych wykładów dla osób zaczynających, lecz również przyciąga słynne nazwiska i pozwala bezpośrednio podejść i zapytać o szczegóły tworzenia największych hitów.
-
GDE – impreza, która ma na celu spajać profesjonalną, polską scenę gamedevową, organizowana przez tychże profesjonalistów własnoręcznie. Z wielkim zadowoleniem mogę powiedzieć, że dyskusje, w których uczestniczyłam i które toczyły się w wydzielonych miejscach, z racji świetnych profesjonalistów, były merytoryczne i pełne praktycznego podejścia do tworzenia gier.
- Game Industry Conference – całą relację z GiCa możecie przeczytać w osobnym artykule. Myślę, że podobnie jak Digital Dragons, GiC powinien się stać z jednym z podstawowych punktów dla wszystkich nowych gamedeveloperów. Atmosfera jest nieco bardziej kameralna niż na Digital Dragons, przez co sprzyja to poznawaniu osób z branży.
Podcasty i wystąpienia
Poza wyjazdami miałam dwa wystąpienia publiczne – pierwszy raz w życiu, po szkole średniej, prezentowałam swoją pasję przed innymi. Mogliście mnie na żywo zobaczyć:
- na 70 spotkaniu Geek Girls Carrots, gdzie miałam przyjemność wystąpić przed około setką osób z prezentacją: “Nie musisz być nałogowym graczem by tworzyć gry – czyli o rolach w zespołach gamedevowych”,
- na czwartej edycji Galaktyki Kobiet organizowanej przez ESERO, gdzie inspirowałam młode dziewczyny do zainteresowania się branżą gier.
Poza wystąpieniami na żywo, ten rok był przełomowy pod względem podcastów. Będąc wcześniej jedynie słuchaczem, w tym roku wiele pozytywnego stresu kosztowało mnie przełamanie się i porozmawianie, z mikrofonem przy ustach z prowadzącymi dwóch podcastów. Posłuchać możecie mnie:
- w podcaście Macieja Aniserowicza, w DevTalk #97, gdzie rozmawiamy szeroko o gamedevie,
- w podcaście Jędrzeja Developer-Wannabe Podcast, gdzie precyzujemy jak tworzy się gry, z jakich narzędzi się korzysta oraz kto pracuje przy grach.
Osobiste podsumowanie roku
Prywatnie też ten rok był pełen wrażeń. Najbardziej zawodolona jestem z wizyt w teatrach warszawskich – uwielbiam sztukę i kulturę, moją drugą pasją jest kulturoznawstwo, więc każdą możliwość obcowania z różnymi formami ekspresji traktuję z radością. W samym grudniu byłam na trzech spektaklach w trzech różnych teatrach:
- na Aidzie, w teatrze Roma – nawet nie wiecie jak bardzo zaskoczona byłam scenografią oraz umiejętnościami aktorów. Iluzji, jakiej na tej, wydawałoby się na początku małej scenie, potrafił zrobić zespół odpowiedzialny na scenografię oraz choreografię mogłyby pozazdrościć zespoły filmowe.
- na Łowcy, w teatrze Ateneum – pierwszy raz byłam na poważnej sztuce będącej thrillerem. Wcześniej miałam do czynienia z kryminałami w stylu noir, np. w teatrze Korez w Katowicach, jednak w stylu komediowym. Z tego spektaklu najbardziej zapamiętałam bardzo realistyczne nagłośnienie na bardzo wysokim poziomie, sprawiając, że widz, w bardzo kameralnej sali, mógł się poczuć jak uczestnik sztuki.
- na Księżniczce Turandot, w Teatrze Dramatycznym – świetne zakończenie roku, ponieważ na spektaklu byłam w sylwestra. Komedia dell arte, z wstawkami komentującymi bieżącą sytuację w kraju, bawiła i miło pożegnała rok 2019, dając przy tym ochotę na więcej spektakli w nadchodzącym roku.
Jeśli zaś miałabym wam opowiedzieć o najbardziej szalonej rzeczy z 2019 roku, to byłby to… skok ze spadochronem! 🙂
Przerażające doświadczenie, a z drugiej strony niezwykle satysfakcjonujące i euforyczne. Po wylądowaniu na ziemi człowiek się czuje niesamowicie wolny i uwolniony ze wszystkich trosk – ma ochotę znów się unieść w powietrze! Nie pamięta już przerażającego koziołkowania, zaraz po tym, gdy przechyla się w stronę czterech kilometrów pustki, nie pamięta o tym jak mózg protestuje, gdy widzi kogoś skaczącego z samolotu, pamięta za to uderzenie adrenaliny i jej powolny spadek w czasie spadku ciała.
Niech więc zakończeniem 2019 roku będzie to samo uczucie ziemi pod nogami i pewność, że przyszły rok to nie tylko nowe przygody i doświadczenia, lecz również czysta karta, którą my sami zapełniamy: wiedzą, pasją, zainteresowaniami i spotkaniami z bliskimi.
A jak Wasze podsumowanie roku? Robicie swoje zestawienia celi, wizji i tego, co się działo w Waszym życiu?